sobota, 17 maja 2008

Quiche wiosenny

No i wiosna wreszcie w pełni. Za dwa tygodnie dzień zero. I wiecie co, wcale się nie denerwuję. Tam gdzieś głęboko w środku, w okolicach serca czuję, że wszystko się uda. Że to będzie najpiękniejszy dzień, jaki mogłam sobie wymarzyć (choć, szczerze mówiąc, nigdy o nim nie marzyłam i nigdy go sobie nie wyobrażałam;-).
Rzeczą, która udaje się zawsze, wszędzie i każdemu jest także ten quiche (czytaj : tarta na słono). Tym razem w wersji wiosennej, żółto-zielonej. W rolach głównych - Mr. Brokuł oraz Miss Feta.

Potrzebujesz:
1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
4 wiejskie jajka
1/2 szklanki jogurtu greckiego
2 garście różyczek brokuła (mrożony lub świeży, zblanszowany - as You wish:-)
250 g sera feta
sól & pieprz czarny, świeżo mielony

Co i jak:
Ciasto delikatnie rozwiń, wyłóż nim foremkę do zapiekania i tak przygotowane naczynie wstaw do lodówki. Piekarnik nagrzej do 180 stopni, wstaw ciasto (nie nakłówaj) do podpieczenia.
W tym czasie w miseczce roztrzep jajka, dodaj jogurt, przyprawy i dalej ubijaj. Fetę pokrój w kostkę (ok. 1 cm). Do podpieczonej, ciastowej foremki wlej masę jajeczną. Powrzucaj kostki sera i różyczki brokuła (równomiernie, by żaden biesiadnik nie był poszkodowany:-).
Wstaw do piekarnika i zapiekaj 20-35 minut (masa jajeczna musi być lekko zrumieniona. Podawaj na ciepło lub na zimno, z sałatą i lekkim vineigrettem.

czwartek, 1 maja 2008

London Calling! II

Oczywiście Londyn to nie tylko jedzenie, to też piękne miejsca. Czasem pełnie niespodzianek. Zawsze pełne dobrych duchów. Oto kilka z nich, czyli..

Chapter 2: Places (and surprises)

The Wapping
Stara siłownia należąca do dawnego kompleksu drukarskiego. Swego czasu w tych dokach drukowano wszystkie londyńskie gazety. dzisiaj w The Wapping znajduje się galeria oraz restauracja - designerskie meble Vitry, naczynia Iittali , pyszne, proste włoskie jedzenie , stare rury, zawory i machiny niewiadomego przeznaczenia. A w jednym z pomieszczeni wystawa...Marty Michałowskiej pt. "Gdańsk" (tutejszy hit, przedłużona o miesiąc), zorganizowana we współpracy z warszawskim Między Nami z Brackiej.

The Wapping Project (www)
Wapping Hydraulic Power Station
Wapping Wall
London, E1W 3SG

Tu recenzja restauracji w The Wapping Project

Wahaca
Restauracja mająca w sobie coś z meksykańskiego jarmarku spożywczego. Świeże, autentyczne produkty prosto z Ameryki, oryginalny , prosty wystrój. Wahaca to miejsce "edukacyjne" dowiemy się tu co z czym się je, jak przyrządzić dane produkty etc. Polecam!

Wahaca (www)
66 Chandos Place
Covent Garden,
London WC2N 4HG
T: +44 (0) 207 240 1883






Harrods

Harrods to obowiązkowy punkt programu każdej londyńskiej wycieczki. Ja polecam odwiedziny w tutejszym Food Hall - dziale, a właściwie działach spożywczych. Jest salon czekolady (stoiska Godivy, Leonidasa, Patchi i innych), słodyczowo-herbaciane, piekarnię, małe knajpki (lodziarnia, pizzeria sushi-arnia), dział z serami i mięsny, warzywny...Piękne stoisko z arabskimi słodyczami.


The Harrod's (www)
87–135 Brompton Road
Knightsbridge
London, SW1X 7XL




Patisserie Valerie
Piękna, niemal bajkowa cukierenka nieopodal Harrod'sa. Na witrynie piękne piętrowe torty zdobione arkuszami białej i ciemnej czekolady, tartaletki, tarty i...pączki identyczne,
jak te polskie, z różą i lukrowane:-)

Patisserie Valerie (www)
105 Merylebone High Street
London, W1u 4RS





Pret-A-Manger
To taka kategoria lokalików, jakich baaardzo brakuje w Polsce. Małe lanczownie, nie kawiarnie w rodzaju Coffe Heaven, ale miejsca z kanapkami, sałatkami, a w przypadku P-A-M: pysznymi gęstymi zupkami, np. porową z krewetkami. Moi faworyci - podgrzewana bagietka z serem bucattini, kanapka z twarożkiem ziołowo-ogórkowym, wrapy z falafelami. Prócz Pret A Manger polecam też knajpki sieci EAT. oraz Tossed (robią sałatki według naszego widzimisie, dodając do niej grzanki, cous-cous lub różne makar
ony)








Pret A Manger (www)
cały Londyn








London Calling!

Uwielbiam Londyn, nawet wtedy gdy pada. A padać musi - inaczej nie byłby to przecież Londyn;-)
Po siedmiu godzinach czekania na Okęciu, odwołaniu dwóch lotów i opóźnieniu sie trzeciego wreszcie ruszyłam na podbój mglistego miasta.
Mimo, że dwa dni, jakie spędziłam nad Tamiza, były bardzo pracowite, zostało trochę wolnego czasu na przyjemności: jedzenie, zakupy i niespodzianki wszelkiej maści.

Chapter One : Food

Asian Tomato Cheese Pizza
St. Martins Lane Hotel
Zjedzona grubo po pierwszej w nocy, w ramach po-przyjazdowej kolacji. Na chrupkim, cienkim cieście mozzarella, sos ze świeżych pomidorków koktailowych, doprawiony chilli , miodem i szczyptą bazylii. Na wierzchu posypana rzeżuchą. Pyszna.
Tutejsza restauracja nazywa się Asia Cuba i takież smaki przewijają się w karcie - delikatne, nieprzesadzone fusion smaków Azji, głównie wyspiarskiej i kuchni Ameryki Płd.

Fresh Wafers with Raspberries
St. Martins Lane Hotel
Musze się do czegoś przyznać - u w i e l b i a m hotelowe śniadania - suszone owoce i różne pestki w miseczkach , do samodzielnego przygotowywania muesli, pokrojone owoce, świeże truskawki, maliny, papaja, borówki kanadyjskie, ananasy. Świeże bułeczki, croissanty, małe ciastka duńskie z owocami i pain au chocolat. Masła w małych zawiniątkach i miniaturowe słoiczki dżemu. Indywidualne czajniczki z herbatą. I tym razem - belgijskie chrupiące i gorące gofry z truskawkami.

Granola with Vanilla Youghurt and Plums Compote
Great Pulteney Road
Po spacerze na miejsce pracy - drugie śniadanko. Gęsty grecki jogurt doprawiony miodem pomarańczowym, wanilia, całe połówki renklod z delikatnie korzennego kompotu i domowa Granola



Raisin Pastry & Mini Blueberry Muffins
Great Pulteney Road
Coffee Breaks, czyli najlepsze okazje do plotek i smakowania małych słodkich błahostek -w tym wypadku świeżych ślimaczków z francuskiego ciasta z rodzynkami i mini muffinek.


Bucattini and Cherry Tomato Salad, Garlic Bruschetta
Great Pulteney Road
czyli lunch - bardzo fajna i prosta sałatka z grillowanymi pomidorkami, małymi serkami , sercami karczochów, zielonymi listkami (roszponka, ruccola, pokrzywa, duże liście ziół, sałata dębowa, frisee) zamiast dressingu skropiona oliwa i balsami, posypana grubym pieprzem i solą. Do tego pieczone ćwiartki batatów, szparagi, brokuły, bruschetta z oliwą.


Belgian Chocolat Moussse
& Mascarpone Mousse with Seville Oranges Compote
Great Pulteney Road
Desery w dwóch wersjach. Gorzki, głęboki, aksamitny mus z ciemnej czekolady, zdobiony kawałkami czekolady o smaku pomarańczy oraz białej. Podany z dodatkiem malin.
Drugi deser to banalny, ale jakże pyszny pomysł - mascarpone ubite z jogurtem i wanilia na delikatny mus, podany w towarzystwie filetowanych cząstek gorzkich pomarańczy w syropem z dodatkiem migdałów i kardamonu. Cudowne połączenie goryczy i słodyczy.

Rice Croquettes
The Wapping
Zamiast miliona różnych koreczków i zakąsek do wina - jedno, ale genialne danko z kategorii finger food. Kulki z ugotowanego ryżu jaśminowego, wymieszanego z posiekanymi pieczarkami i shiitake, kryjące wewnątrz kostke roztopionej gorgonzoli oraz pietruszkę. Całość obtoczona w panierce i usmażona. Odpowiednio słona i pieprzna.


Asparaguss egg Florentine
The Wapping
O samym miejscu będzie później, teraz skupimy się na jedzeniu. Przystawka w wersji veggie: - zielone grillowane szparagi, podane z jajkiem w koszulce, plasterkami trufli, parmezanem, grubo mielonego pieprzu. Do tego świeża ciabatta, którą można maczać w aromatycznej oliwie. Proste, a przepyszne.



Aubergines Gnocchi
The Wapping
Tak zaskakującego dania dawno nie jadłam. W roladkach z grillowanych plastrów bakłażana kryły się podłużne gnocchi z ...rodzynkami, szałwią i piniolami. Całość podana w ciekawie słodko-kwaśnym sosie z pomidorków koktailowych i rodzynek, doprawionym czosnkiem. W ramach garnier - pietruszka (święci chyba jakiś swój renesans;-), melisa, orzeszki pinii, wiórki świeżego parmezanu.

The Classic Spring Triffle
The Wapping
Chyba nie ma deseru o bardziej przewrotnej nazwie. „Triffle" znaczy „błahostka" , a słowo to absolutnie nie pasuje do deseru najbogatszego, najpyszniejszego i chyba..największego. Podaje się go tradycyjnie w dużych szklanych misach, tak by było widząc poszczególne warstwy smakołyku. W tym podanym w The Wapping były: bita śmietana, rabarbar z kompotu, klasyczny biszkopt nasączony lekko alkoholowym syropem, ciasteczka amaretti, zrumienione migdały i kruszynki z ciasteczek. całość pięknie różowo- biało-kremowa. Wiosenna. Poproszę o dokładkę!